Nie powiem Ci, że moja filozofia jest właściwa ale też nie mogę powiedzieć, że Twoja jest idealna. Nasza wiedza jest wybiórcza i fragmentaryczna i często nie spina w całość tego co jest istotą życia. Filozofia to postrzeganie i rozumowanie świata a to jak go rozumiemy niestety zakorzenione jest w systemie edukacji narzucającej nam interpretacje wszelakie i odbierającej nam możliwość posiadania własnych.
Uczymy się w szkole bo musimy i przyswajamy wiedzę jako program nauczania, który staje się systemem operacyjnym naszej świadomości, który ktoś kiedyś uznał za najbardziej odpowiadający jego interesom. Gdy ludzie stają się dorośli nie mają czasu myśleć nad mało istotnymi dla świata materialnego filozoficznymi dyrdymałami. Liczą się pieniądze i to jak je zarobić a to czy tydzień ma mieć 7 czy 9 dni nawet nikomu nie przyjdzie na myśl by takie coś w ogóle wziąć pod uwagę.
Okazuje się jednak, że cywilizacja to taki twór, który dąży od doskonałości do maksymalnej niedoskonałości czyli od prawidłowości rajskiego Edenu do maksymalnego wywrotu filozofii dotyczących tego jak żyć powinniśmy.
W przeciągu kilku dziesięcioleci zbierałem w głowie przemyślenia na tematy socjologiczne by dociec czym jest owa niedoskonałość w jaką popadli nasi prarodzice. Wnioski są i zabawne i kuriozalne, niektóre zakrawające o banał a inne ledwo mieszczące się w mojej głowie, że jeden daleko idący kompromis czy jedno rozregulowanie naszego biologicznego zegara jest w stanie wywołać cały szereg społecznych komplikacji.
Każde pokolenie ma społeczny obowiązek wobec nowych pokoleń, zostawić im stan wiedzy psycho-filozoficznej na takim poziomie by mogli żyć w najbardziej poukładanym i logicznym świecie.
Trudno będzie we współczesnych czasach usunąć pewne nieprawidłowości ale warto chociaż przyjrzeć się temu jak w wielkie odstępstwa popadliśmy.
Nie powiem, że są to również typowe badania naukowe choć większość z moich wniosków jest oparta na logice porównawczej i filozofii ewolucyjnej choćby tego o czym mówi astrologia jako nauka o tworzeniu się planet czy gwiazd i tym o czym właśnie jest Biblia w swej istocie jako książka o stwarzaniu czyli prokreacji i działaniu człowieka.
Wróćmy zatem do początku czyli punktu nam znanego jako "ZERO"
Krzysztof Słowik